"W Nowym Jorku, gdzie ruch samochodowy spadł o ponad 1/3, odnotowano spadek emisji dwutlenku węgla i metanu o ok. 10 proc., a czadu (CO) aż o 50 proc. Rekordowo dobre są też wskaźniki jakości powietrza w zaliczanych do grona najbardziej zaczadzonych miast indyjskich, w tym w stolicy kraju Nowym Delhi" - podaje "DGP".
Analogicznych spadków zanieczyszczeń nie odnotowano jednak - jak zaznacza dziennik - w Polsce. "Nasze miasta nadal lokują się w międzynarodowej czołówce najbardziej skażonych. W sobotę, jak informował Warszawski Alarm Smogowy, polska stolica osiągnęła w tym rankingu pozycję lidera, a na trzecim miejscu znalazł się Kraków. Dwa największe polskie miasta wyprzedziły m.in. Dubaj, Dżakartę, Hanoi, Mumbaj czy Rijad" - informuje gazeta.
Według "DGP" jednym z możliwych wyjaśnień tego faktu jest specyficzna struktura zanieczyszczeń powietrza. "U nas w relatywnie znacznie większym stopniu pochodzą one z wytwarzania ciepła, na które koronawirusowe restrykcje nie mają większego wpływu. Nie da się wykluczyć, że lekkie spadki - związane z ograniczaniem intensywności ruchu ulicznego i aktywności przemysłu - staną się z czasem widoczne także nad Wisłą" - czytamy w dzienniku.
Jednocześnie - pisze "DGP", powołując się na dane Europejskiej Sieci Zdrowia Publicznego (EPHA) - mieszkańcy najbardziej zanieczyszczonych miast są najprawdopodobniej szczególnie narażeni na zakażenie SARS-CoV-2. "Długotrwałe wystawienie na złej jakości powietrze osłabia odporność na infekcje układu oddechowego i zwiększa ryzyko niebezpiecznych powikłań" - wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna". (PAP)
mkr/ mok/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz