Kandydatka Lewicy na prezydenta oraz czołowi politycy tej partii wzięli udział w zorganizowanych w czwartek przez Lewicę oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) krajowych uroczystościach z okazji Święta Pracy. Jego kulminacyjnym punktem był pochód, który przeszedł główną ulicą miasta, Piotrkowską.
Polska nowoczesna stawia w centrum ludzi pracy. To my stoimy po stronie pracowników - mówiła podczas obchodów Święta Pracy w Łodzi kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat. Szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy.
W swoich przemówieniach politycy Lewicy podkreślali, że zawsze stają po stronie pracowników.
"To my stoimy po stronie pracowników. (…) Nie damy się zakrzyczeć. Nie damy sobie wmówić, że dbanie o pracowników, dbanie o wasze godne warunki pracy, dbanie o wasz odpoczynek i o pracę, która jest godna, w jakikolwiek sposób komukolwiek zagraża. Bo na tym zyskują wszyscy. Bo Polska przyszłości, Polska nowoczesna, Polska, w której chce się żyć, to jest Polska, która stawia w centrum ludzi pracy. Ludzi, którzy ciężko pracują dzień w dzień po to, żebyśmy wszyscy szli do przodu"
- mówiła Biejat.
Przekonywała, że obecność Lewicy w rządzie przyczyniła się do podwyżki płacy minimalnej, wprowadzenia renty wdowiej, dodatków dla pracowników socjalnych, dodatkowego urlopu dla rodziców wcześniaków oraz wolnej Wigilii i pilotażu skróconego czasu pracy, który ma rozpocząć drogę do wprowadzenia w Polsce czterodniowego tygodnia pracy.
"Bo na tym polega właśnie lewica. Na dbaniu o każdą grupę pracowników. Na zadbaniu o to, żebyście wszyscy mogli żyć lepiej. Na walce o to, żeby nie odbierano wam praw pod pretekstem, że żeby coś dać, trzeba gdzieś indziej zabrać. I nigdy się na to nie zgodzimy. Zawsze będziemy mówić, jeśli chcecie zabierać, to na pewno nie ludziom pracującym"
- dodała wicemarszałkini Sentu.
Biejat zwróciła również uwagę na współpracę swojego ugrupowania ze związkami zawodowymi oraz ich znaczenie w walce o godne warunki pracy. Powtórzyła, że jest przeciwna wprowadzeniu zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Jak bowiem tłumaczyła, należy dbać o większe finansowanie ochrony zdrowia, a nie ją "coraz bardziej pogrążać".
Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej w swoim wystąpieniu zapowiedziała dążenie do wprowadzenie czterodniowego tygodniowego pracy.
"Polski rynek pracy to nie jest rynek pracy drugiej kategorii, a polski pracownik to nie jest pracownik drugiej kategorii. Polski pracownik i polska pracownica pracują dobrze, ciężko i długo. Za długo i dlatego tak chcemy i skrócimy czas pracy. Bo polski pracownik zasługuje na odpoczynek. Polski pracownik zasługuje na godną europejską płacę. Polski pracownik zasługuje nade wszystko na szacunek"
- mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Współprzewodniczący Lewicy Włodzimierz Czarzasty zwrócił się do koalicjantów w rządzie, wskazując na cztery zagadnienia, których - jak podkreślił - jego ugrupowanie nigdy nie odpuści. Wymienił, że Lewica nie zgodzi się prywatyzację szpitali, do czego w jego opinii może doprowadzić obecna polityka dotycząca służby zdrowia, realizację programu mieszkaniowego z tanimi lokalami na wynajem oraz na deregulacje, które uderzałaby w prawa pracownicze.
"Po czwarte, nie róbcie tragedii z problemu skracania czasu pracy. Nie róbcie tragedii, bo to nie tragedia. (…) W przeszłości byli tacy, którzy mówili +nie ma możliwości, żeby w sobotę nie pracować+. Dzisiaj są tacy, którzy mówią nie ma możliwości pracować krócej. Posłuchajcie nas. My jesteśmy ludźmi kulturalnymi. Ale z jedną rzeczą się nie zgadzamy. Z kulturą permanentnego pracowniczego zap...lu"
- zaznaczył.
Z kolei wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski dodał, że w centrum obecnego rządu jest zainteresowanie człowiekiem. Jak przekonywał, aby nikt nie mógł powiedzieć, że związki zawodowe są przeszkodą, głos Lewicy w rządzie musi być mocny i słyszalny. "Kiedy komukolwiek w rządzie, bez względu na to, czy to jest premier, czy minister, przyjdzie do głowy powiedzieć: będziemy działać tak, żeby prawa pracownicze nie były szanowane, to Lewica powie mocne: albo prawa pracownicze będą szanowane, albo Lewicy w takim rządzie nie będzie" - podkreślił.
W przemarszu ul. Piotrkowską wzięło udział kilkaset osób. Pochód przy dźwiękach orkiestry przeszedł z Pasażu Schillera na Rynek Starego Miasta, gdzie zorganizowano piknik OPZZ z wojskową grochówką, animacjami oraz atrakcjami dla dzieci i całych rodzin. Na placu rozstawiono namioty tematyczne, w których można porozmawiać z ekspertami o różnych aspektach dot. pracy. Zaplanowano też dyskusje m.in. o prawach związanych z macierzyństwem i rodzicielstwem, warunkach pracy, wynagrodzeniach i sytuacji na rynku pracy oraz godnych emeryturach.
O godz. 14 rozpocznie się zaś organizowany przez Lewicę piknik w parku na Zdrowiu, w którym ma wziąć udział również Biejat. Dla jego uczestników przygotowano m.in. konkursy z nagrodami i poczęstunek z grilla, a dla najmłodszych zjeżdżalnie i dmuchane zamki oraz animacje, zabawy, bańki mydlane.
Po raz pierwszy Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy obchodzono 135 lat temu - 1 maja 1890 roku. Data 1 maja miała uczcić rocznicę strajku robotników w Chicago w 1886 roku, brutalnie stłumionego przez policję.
(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz