Na drugim miejscu według prognoz podanych przez telewizję TF1 jest obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona, który może liczyć na 150-180 mandatów. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe zgodnie z tymi prognozami otrzymało 120-150 miejsc w parlamencie.
Sojusz partii lewicowych Nowy Front Ludowy (NFP) wygrał w niedzielę drugą turę wyborów parlamentarnych we Francji, zdobywając według sondaży exit poll od 181 do 215 głosów, nie uzyskując jednak większości bezwzględnej w Zgromadzeniu Narodowym.
"Brak większości dla jakiegokolwiek sojuszu pogrążył Francję w politycznym i gospodarczym chaosie" - skomentowała wyniki agencja Associated Press. "Głęboko niepopularny prezydent stracił kontrolę nad parlamentem (…), a skrajna prawica Marine Le Pen drastycznie zwiększyła liczbę miejsc w parlamencie, ale nie spełniła oczekiwań" - dodała AP.
Jean-Luc Melenchon, lider radykalnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona (LFI), oświadczył po ogłoszeniu prognoz, że prezydent Emmanuel Macron ma obowiązek powierzyć NFP utworzenie rządu. Melenchon, którego ugrupowanie stanowi główną siłę w LFI, wezwał również premiera Gabriela Attala do odejścia, odrzucając możliwość porozumienia z obozem prezydenckim.
Lider Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella oświadczył, że "haniebne sojusze" rzuciły Francję "w ramiona skrajnej lewicy Jeana Luca Melenchona". Bardella podziękował wyborcom i podkreślił, że rezultat wyborów" pozbawia Francuzów polityki ożywienia gospodarczego". Zadeklarował, że jego partia nie zawrze "żadnego kompromisu politycznego".
Choć wyniki exit poll wskazują na przegraną RN, partia uzyskała jednak znacznie więcej miejsc w parlamencie - ugrupowanie przed dwoma laty zdobyło zaledwie 89 miejsc.
Bardella określił ten cząstkowy sukces jako "najważniejszy przełom w całej historii" partii. "Dziś wieczorem wszystko się zaczyna, stary świat upadł" - stwierdził, dodając, że nic nie jest w stanie powstrzymać ludzi, którzy znów zaczęli mieć nadzieję".
Z kolei Pałac Elizejski zapewnił w komunikacie, że prezydent Emmanuel Macron jako gwarant instytucji uszanuje wybór społeczeństwa francuskiego w wyborach parlamentarnych. Jak głosi komunikat, Macron poczeka na "ustrukturyzowanie się" nowego parlamentu, aby "podjąć niezbędne decyzje". Nie jest przewidziane wystąpienie szefa państwa w niedzielę wieczorem - poinformowały służby prasowe.
Według AP Francja wkroczy teraz w okres niepewności i niestabilności wewnętrznej na trzy tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu, które skupią uwagę całego świata na jednym z głównych krajów UE.
(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz