O decyzji Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim poinformowała w piątek sędzia Agnieszka Leżańska, rzecznik piotrkowskiego sądu. "Sąd uznał, że zachodzi uzasadniona obawa ukrycia się lub ucieczki podejrzanego, a na uwadze miał jego dotychczasowe postępowanie" - powiedziała sędzia Leżańska.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim utrzymał w mocy areszt dla Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1 w 2023 r. Zginęły wtedy trzy osoby. Sąd uznał, że zachodzi obawa, że Sebastian M. na wolności może się ukrywać. Prokurator już złożył wniosek o przedłużeniu aresztu o dwa miesiące.
Wyjaśniła, że już następnego dnia po wypadku, do którego doszło 16 września 2023 r., zatrzymano prawo jazdy i telefon komórkowy podejrzanego, a 11 dni po zdarzeniu prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu Sebastianowi M. zarzutów.
"Podejrzany był już niestety poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wyjechał, posługując się niemieckim paszportem, posiada bowiem podwójne obywatelstwo. Z Niemiec udał się do Turcji, a następnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich" - wyliczała sędzia Leżańska.
Dodała, że w złożonych po sprowadzeniu do kraju wyjaśnieniach podejrzany tłumaczył się koniecznością wyjazdu za granicę ze względów biznesowych, jednakże w żaden sposób - jak ocenił sąd - nie zostało to udokumentowane.
"Tym bardziej nie została udokumentowana potrzeba takiego pobytu przez okres prawie dwóch lat. Ta argumentacja w ocenie sądu w żaden sposób nie może znaleźć uzasadnienia i sąd, nie dając wiary tłumaczeniu podejrzanego, uznał, iż ewidentnie postępowanie Sebastiana M. wskazuje na chęć ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości, uniknięcia odpowiedzialności karnej i służy utrudnianiu postępowania karnego" - powiedziała sędzia.
Decyzja Sądu Okręgowego w Piotrkowie skutkuje tym, że Sebastian M. sprowadzony do kraju na mocy ekstradycji pozostanie w areszcie co najmniej do 25 czerwca. Wtedy mija termin 30-dniowego tymczasowego aresztowania orzeczonego decyzją Sądu Rejonowego w Piotrkowie po sprowadzeniu oskarżonego do Polski.
Prokurator Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział w piątek w sądzie w Piotrkowie, że w Sądzie Rejonowym w Katowicach jest już wniosek o przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania Sebastiana M. o kolejne dwa miesiące.
"Nie uwzględniając zażalenia obrońcy, sąd potwierdził istnienie przesłanek do stosowania tymczasowego aresztowania, podzielając tym samym argumentację prokuratury. Tym samym sąd uznał, że tymczasowy areszt jest jedynym środkiem, który może zabezpieczyć prawidłowy bieg postępowania karnego w tej sprawie" - powiedział prokurator po zakończeniu niejawnego posiedzenia piotrkowskiego sądu.
Prokurator nie odniósł się do argumentów obrony, tłumacząc to tajemnicą toczącego się śledztwa i niejawnym charakterem posiedzenia sądu. Z kolei reprezentująca Sebastiana M. adwokat Katarzyna Hebda nie chciała komentować orzeczenia sądu.
Według prokuratora trzymiesięczny okres stosowania tymczasowego aresztowania (od sprowadzenia Sebastiana M. do kraju) powinien być wystarczający do tego, żeby przeprowadzić wszystkie planowane czynności śledcze.
"Podejrzany przystąpił do zapoznawania się z aktami. Przysługuje mu prawo do składania wniosków dowodowych. Te wnioski prokuratura na bieżąco będzie rozpoznawać i jeżeli będą zasługiwać na uwzględnienie, uzupełnimy postępowanie dowodowe" - powiedział prokurator.
Dodał, że prokuratura po przesłuchaniu Sebastiana M. w maju powołała biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków, którzy mają się odnieść do wyjaśnień złożonych przez podejrzanego.
Prokurator ujawnił, że śledztwo jest na zaawansowanym etapie i po przeprowadzeniu wszystkich zaplanowanych czynności i uzyskaniu dodatkowej opinii biegłego, która ma zweryfikować wyjaśnienia podejrzanego, prokurator niezwłocznie skieruje do sądu w Piotrkowie Trybunalskim akt oskarżenia przeciwko Sebastianowi M.
Sebastian M. jest podejrzany o spowodowanie we wrześniu 2023 r. w Sierosławiu k. Piotrkowa Trybunalskiego wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Samochodem BMW miał uderzyć w pojazd marki kia, a ten pchnięty na bariery energochłonne zapalił się. Śmierć w pojeździe ponieśli rodzice i ich 5-letni syn.
Po tragedii Sebastian M. wyjechał z kraju i ukrył się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie został zatrzymany i sprowadzony do kraju na podstawie umowy RP z ZEA.
Sebastian M. stanie przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz