Zamknij

Spotted: Radomsko obchodzi dziś 11. urodziny!

21:41, 06.02.2024 SpotRadomsko.pl Aktualizacja: 21:59, 06.02.2024
Skomentuj fot: Spotted: Radomsko ma już 11 lat fot: Spotted: Radomsko ma już 11 lat

Był 2013 rok. Facebook wygrał już z Naszą Klasą nierówną walkę o uwagę użytkowników serwisów społecznościowych w Polsce. Tymczasem moda wśród młodzieży na kultowy amerykański serial Gossip Girl trwała w najlepsze. “Plotkarę” można teraz bez trudu odnaleźć w serwisach typu vod, niedawno odcinki ponownie pojawiły się na Netflix, ale dekadę temu serial pobierało się z torrentów. Licealiści i studenci potrafili sobie z tym bez trudu poradzić, a telewizja jaką wszyscy znaliśmy już wtedy dla nich traciła na znaczeniu. Tytułowa bohaterka Plotkara – żyła życiem innych, siała plotki, informowała “kto z kim i gdzie” wysyłając komunikat na telefony wszystkim amerykańskim nastolatkom w mieście.

Spotted… xo xo Gossip Girl

Strony na Facebooku nazywały się fanpejdżami, serwis gromadził nastolatków, a nie jak dziś również rodziców i dziadków. Liczba użytkowników dynamicznie rosła, portal oferował coraz to szersze usługi i udogodnienia jak oś czasu, grupy tematyczne, rozmowy wideo w komunikatorze. Pojawiły się strony typu Spotted.

“Szał, który na początku stycznia 2013 roku opanował polskich facebookowiczów, nie jest niczym nowym. Przywędrował do nas z USA i Europy Zachodniej. Co interesuje polskich spotterów?”

– pisał w lutym 2013 w Dzienniku Gazeta Prawna Tomasz Jurczak.

“Tak się cudownie złożyło, że taki fanpage powstał również w Radomsku. Pomysł prowadzenia tego formatu zaproponował mój serdeczny kolega Filip i tak też zaczęliśmy jak w “stu tysiącach jednakowych miast” publikować lokalne pozdrowienia”

– wspomina Paweł Aulich, administrator Spotted Radomsko.

Na początku było przaśnie, prowadzący mieli po dwadzieścia lat jak ich czytelnicy.

“Nie było RODO, nie było ochrony wizerunku, a może była, ale na tamtym fejsie nikogo to nie obchodziło, nas też nie. Strona puchła. Pozdrowień było coraz więcej, wszyscy licealiści siedzieli na Spotted, a jak już ktoś krzywo zaparkował i dał się złapać na fotografii to widziało całe nasze miasto”

– kontynuuje prowadzący.

Nie ma Cię na Fejsie, to nie istniejesz

Zanim model biznesowy Marka Zuckerberga podpowiedział mu, że trzeba ciąć zasięgi, monetyzować, oddawać content ocenie algorytmów w powszechnym uważaniu pojawiło się przeświadczenie, że wszyscy są na fejsie i Ty też musisz, no a w naszym regionie to wszyscy obserwują Spotted Radomsko. Posty się zmieniły bo czytelnicy wydorośleli.

“Prawie nikt się teraz nie pozdrawia, wszyscy natomiast szukają polecanych usług lokalnych, opinii o firmach, kontaktów do lekarzy, szukają fotografa na ślub, kosmetyczki na piątek, szukają stałej i dodatkowej pracy lub zaginionego psa. Ogłaszają praktycznie wszystko i wszystkim, także dziękują sobie za coś, a często wkurzają na naszą codzienność w mieście czy okolicznych miejscowościach”

– mówi pełniąca rolę redaktorki strony Aneta Bogdan.

Tablica ogłoszeń, biuro rzeczy znalezionych i szczypta nie tylko bieżących wiadomości

W 2018 powstała na Facebooku siostrzana grupa ogłoszeniowa, dziś liczy 25 tysięcy użytkowników i użytkowniczek. Stronę na Facebooku obserwuje aktualnie ponad 42 tysiące osób, Instagram obserwuje 6 tysięcy, ale największą miarą sukcesu jest ilość interakcji i otrzymywanych wiadomości, czyli po naszemu: ilość wiadomości od użytkowników.

Ponad dwieście wiadomości dziennie.

Również w 2018 Paweł Aulich zarejestrował tytuł prasowy spotradomsko.pl i wydaje portal internetowy, którego wyniki w Google Analytics cieszą. Pomysłodawczynią stowarzyszenia i zebrania tego wszystkiego w „społeczną kupę” była Aneta Bogdan. Portal i taka duża społeczność to ważny, ale nie jedyny projekt organizacji. Jest też edukacja cyfrowa osób starszych oraz technologiczna młodszych.

“Są także publikacje – cyfrowe i papierowe. Jest też zaangażowanie w lokalne sprawy. Jest co robić, a każde z nas też pracuje zawodowo poza społecznym działaniem”

– kontynuuje członkini stowarzyszenia.

Na portalu jest dużo miejsca na tematy nie tylko lokalne, ale na pewno społecznie istotne.

“Czuję, że o polityce, składaniu kwiatków na uroczystościach, szkolnych konkursach piosenek i wiadomości z urzędów na zasadzie kopiuj-wklej jest już wystarczająco dużo. Z resztą to nie jest ciekawe dla moich czytelników. U nas mamy codziennie tyle ‘listów’ i spraw do redakcji, że zajmowanie się jeszcze czymś byłoby wyjątkowo trudne do spięcia, chociaż czasem się udaje”

– mówi przedstawiciel stowarzyszenia Paweł Aulich.

Publikacje są upowszechniane w różnych formach: posta na Facebooku lub Instagramie, artykułu na stronie, fotorelacji, transmisji live. Dziura w drodze? To dla Spot Radomsko temat, bo objawia niezgulstwo rządzących w mieście czy powiecie.

“Mam poczucie, że ośmielamy ludzi i wzmacniamy ich trochę, klepiemy po plecach, zajmujemy się tyloma sprawami. Każdego dnia wiele osób pisze nam ‘dziękuję’, że mogę z dumą powiedzieć, że to jakby praca marzeń. Oczywiście jak w każdej społeczności są spięcia, nie wszyscy nas czują, nie wszyscy przecież muszą”.

Niezależność mediów, nie leży po myśli władzom szczególnie teraz, kiedy ludzi się po prostu kupuje jak świnie na targu rolnym. Media ratuszowe (gazety samorządowe, portale wydawane przez urzędy), media rządowe i grupa medialna należącą do dużej spółki skarbu państwa.

“Nie chciałem tworzyć portalu, żeby latać za kimś z dyktafonem, bo ten ktoś mi zapłaci, albo co gorsza nie. Nie róbcie tego, nie poświęcajcie czasu na ludzi, którzy na ten czas nie zasługują. Wykonywanie takiej pracy jest dla mnie ważnym pretekstem, żeby rozumieć lepiej, żeby rozmawiać z różnymi ludźmi o sprawach bardzo różnych. Z założenia oddajemy głos mieszkankom i mieszkańcom. Podążamy za tym co ich interesuje, ale też podrzucamy interesujące tematy. Staramy się wywoływać dyskusje, które czasem przeradzają się w wielkie inby”

– mówi Paweł Aulich, właściciel portalu SpotRadomsko.pl

Dziś w Spot Radomsko jest duża świadomość aktualnego położenia i siły

Są zaufani partnerzy biznesowi, komfort niezwiązanych rąk, pieniądze na koncie stowarzyszenia na bieżącą działalność i produkcję informacji, poczucie satysfakcji i spełnienia.

“To w co wierzę, to sieciowanie, transfer wiedzy, współpraca różnych podmiotów, współpraca różnych nawet zupełnie odmiennych organizacji czy środowisk”.

“Co dał mi udział w projekcie? Uświadomił mi, że nie muszę mieć legitymacji prasowej (a mam), żeby mieć wpływ. I tym i do tego chciałbym wszystkich przekonać. Nie musisz należeć do archaicznego stowarzyszenia dziennikarzy, żeby mieć wpływ na swoją okolicę i sprawić, że ludzie chcą Ciebie oglądać, słuchać czy pisać! Nikt w czasach TikTok-a nie potrzebuje od Ciebie na wejściu okazania papierka ukończonych studiów na kierunku dziennikarstwo. To w tych czasach nie ma stety-niestety absolutnie żadnego znaczenia. Ważne jest to co robisz i czy ktoś się nad tym czule pochyla. Możesz mieć doktorat i habilitację z dziennikarstwa, a nawet pisać na najdroższym papierze świata, jeśli na nikim to nie robi wrażenia, to szkoda w moim odczuciu zachodu i lat”.

Z drugiej strony trzeba być absolutnie konsekwentnym. Trzeba starać się być niezawodnym. Dawać coś ludziom czego nie daje im nikt inny, nawet jeśli to coś to ‘poczucie’. A potem dopiero można pomyśleć, czy można na tym zarobić, czy to nie mogłoby być sensem twojej działalności?

“Jeśli kierujemy się pasją nie ma mowy o zmęczeniu”

– kiedyś przeczytałem taki tytuł wywiadu z jednym z uznanych u nas dziennikarzy regionalnych (Danielem Łuszczynem - TV NTL). Po tych 10 latach muszę się z nim też absolutnie zgodzić i podać tą myśl dalej, a co będzie z nami dalej, zobaczymy!

Artykuł powstał w ramach projektu Forum lokalnych mediów non-profit finansowany z Programu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.

(SpotRadomsko.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%