Tymczasem specjaliści z Cambridge ustalili, że w ciągu pięciu lat od posadzenia drzew przepływ wody w miejscowych rzekach zmniejsza się o 25 proc., w ciągu 25 lat ? o 40 proc., a w niektórych przypadkach rzeki zupełnie wysychają. Największy spadek dostępu do wody obserwuje się w rejonie Australii i południowej Afryki.
Przepływ rzek nie wraca do normy po zasadzeniu drzew nawet po wielu latach - mówi koordynator projektu prof. David Coomes.
Na ubytek wody ma wpływ m.in. rodzaj terenu. Drzewa rosnące na naturalnych, zielonych terenach pobierają z okolicznych rzek więcej wody. Lasy sadzone na terenach zdegradowanych przez rolnictwo pomagają wzbogacić glebę i powodują mniejszy ubytek życiodajnego płynu.
Co ciekawe drzewa 'wypijają' mniej wody w latach suchych niż w mokrych. W czasie suszy pory w ich liściach ulegają zwężeniu, by zaoszczędzić wodę. Paradoksalnie rośliny pobierają też mniej wody z gleby. W latach mokrych czerpią więcej wody z gleby, a dodatkowo wyłapują ją z deszczu.
Zmiana klimatu wpłynie na dostępność wody na całym świecie. Poprzez badanie, jak zalesianie wpływa na dostępność wody, możemy pracować nad minimalizowaniem lokalnych konsekwencji dla ludzi i środowiska - podsumowuje Bentley.
O badaniu można przeczytać pod adresem: http://dx.doi.org/10.1111/gcb.14954. (PAP)
ooo/ agt/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz