Fragment wypowiedzi Hani z Jej bloga:
"Drogi Koronasceptyku,
Chciałam Ci powiedzieć, że Cię rozumiem. Nie, nie jestem jedną z Was ale Wasz mechanizm jest dla mnie jak najbardziej logiczny. Łatwiej przecież mówić innym, że w coś się nie wierzy, niż otwarcie się przyznać do strachu, prawda? Właśnie – „otwarcie” to słowo klucz. Bo ja wiem, że się boisz. Tylko po cichu.
Gdy babcia z przejęciem opowiada o tym, że boi się iść do przychodni, ale jednocześnie nie wie, czy e-wizyta wystarczy na prawidłową diagnozę, cicho śmiejesz się pod nosem (lub gdy masz więcej odwagi to wdajesz się w dyskusję). Ale gdy wrócisz do domu, zastanawiasz się nad tym samym. Kulisz się pod kocem i boisz, że może i Tobie e-wizyta nie pomoże. A do przychodni wcale nie pójdziesz dlatego, że nie chcesz zakładać maseczki, bo w pandemię nie wierzysz. Do przychodni nie pójdziesz, by się od nikogo nie zarazić. Ale tego nikomu nie powiesz.
Gdy umieszczasz w internecie kolejny komentarz o tym, że pandemia nie istnieje, z niecierpliwością czekasz ile lajków zbierze tym razem. Patrzysz też, kto na niego odpowiada – masz nadzieję, że Twoi przeciwnicy, przecież o to chodzi, żeby wdać się w dyskusję. Ale po wszystkim zastanawiasz się, czy to jednak on nie miał racji i czy warto jest być takim dumnym(...)"
całość zachęcamy do przeczytania na Hani blogu
[ZT]3049[/ZT]
Dalej pisze:
"Nie ma nic złego w nawróceniu się. Ja wiem, że się nawrócisz. Już niedługo. Dzisiaj jest ponad 2 tysiące zakażeń. Czuję Twój strach, jest całkowicie normalny. Też się boję i potrafię się do tego przyznać. Ale rozumiem, każdy ma inne wartości. Właśnie zastanawiasz się, czy nie czeka nas tego samego co Włoch, Hiszpanii, broń Boże Stanów Zjednoczonych. Kalkulujesz w głowie na ile starczy Ci zapasów, ile jeszcze Twoja córka pochodzi do szkoły i czy Twoja firma będzie mogła funkcjonować zdalnie. Pewnie nawet zacząłeś czytać opinie o najlepszych platformach internetowych do prowadzenia spotkań biznesowych(...)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz