Rejonami, w których deweloperzy są szczególnie aktywni, są tzw. obwarzanki, czyli gminy i powiaty przylegające do dużych aglomeracji - zaznaczyli autorzy raportu. W poprzednich kilku latach powstawało w nich średnio rocznie około 20 tysięcy mieszkań oraz domów. Były to głównie okolice Warszawy, Trójmiasta, Poznania, rejony położone na południe od Wrocławia, a w przypadku Krakowa - Wieliczka. Dużą część oferty w tych lokalizacjach stanowią domy jednorodzinne, głównie w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej. Rocznie w ostatnim czasie powstawało ich około 10 tys.
W miastach regionalnych i małych miejscowościach buduje się blisko dwa razy więcej nieruchomości niż w największych polskich aglomeracjach - wynika z raportu JLL. Eksperci są jednak ostrożni w prognozowaniu wzrostów podaży na tych rynkach, ze względu na kryzys demograficzny.
Jak wskazali eksperci, w sześciu największych miastach kraju w minionym roku deweloperzy wybudowali około 45 tys. mieszkań i domów - w mniejszych ośrodkach powstało ich 80 tysięcy. Powstają one zarówno na obrzeżach aglomeracji, ale też w małych miastach oraz w lokalizacjach wakacyjnych.
[ZT]24022[/ZT]
"Za dużą popularność lokalizacji podmiejskich odpowiada kilka czynników, między innymi upowszechnienie się modelu pracy hybrydowej. Mając możliwość pracy z domu przez kilka dni w tygodniu, wielu kupujących zaczęło bardziej przychylnie patrzeć na lokalizacje położone z dala od centrum, ale zapewniające ciszę, spokój oraz kontakt z przyrodą. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w ostatnich latach duże miasta mocno inwestowały w infrastrukturę komunikacyjną, a na tych zmianach w dużym stopniu korzystały również miejscowości satelitarne. Najważniejszym powodem popularności lokalizacji podmiejskich są jednak znacznie niższe ceny niż te na głównych rynkach mieszkaniowych" - skomentowała Aleksandra Gawrońska z JLL.
Drugą grupą lokalizacji, w której aktywnie działają deweloperzy są miasta regionalne, takie jak Szczecin, Lublin, Białystok czy Rzeszów. W ubiegłym roku powstało tam 20 tys. lokali. Jak wskazali eksperci JLL, 10 lat temu wolumen ten był dwukrotnie mniejszy. Jak wynika z raportu, w miastach tych budowane są jednak głownie mieszkania w zabudowie wielorodzinnej.
Deweloperzy nie zapominają również o małych miejscowościach. W ośrodkach liczących od około 30 do 100 tysięcy mieszkańców powstaje rocznie około 10 tys. mieszkań i domów (średnia lat 2020-2024). Ich nabywcami są w zdecydowanej większości lokalni mieszkańcy, kupujący nieruchomości na własne potrzeby; jako pierwsze lokum lub w celu poprawy aktualnej sytuacji bytowej.
Kolejną grupą są miejscowości wakacyjne - nadmorskie, górskie oraz położone na pojezierzach. Osoby inwestujące tam w nieruchomości wykorzystują je zarówno na własne potrzeby (np. do pracy hybrydowej, czy w celach rekreacyjnych), ale też jako aktywa inwestycyjne, czyli nieruchomości przeznaczonąe na wynajem.
"Duży ruch w segmencie lokali wakacyjnych to dowód, że polskie społeczeństwo się bogaci i coraz chętniej sięga po pewne atrybuty luksusu, jakim właśnie są »second homes« w atrakcyjnych lokalizacjach. Pasywny dochód, jaki może generować wynajem takich nieruchomości jest tu dodatkowym atutem. Jesteśmy przekonani, że ten trend będzie się w najbliższych latach jeszcze umacniał" - dodała Aleksandra Gawrońska.
Ekspertka zachowuje jednak ostrożność przy prognozowaniem wzrostu podaży poza dużymi aglomeracjami.
"Byłabym ostrożna z długofalowymi scenariuszami. Prognozy demograficzne dla całej Polski, a zwłaszcza dla mniejszych ośrodków miejskich są negatywne. Natomiast duże miasta i otaczające je »obwarzanki« są raczej pewniakami, jeśli chodzi o przyrosty demograficzne w perspektywie kilkunastoletniej. Do tych lokalizacji dołączyłabym również Rzeszów" - wskazała ekspertka.
JLL to globalna firma doradcza na rynku nieruchomości komercyjnych oraz usług związanych z zarządzaniem inwestycjami. Działa w ponad 80 krajach na całym świecie, zatrudnia ponad 112 000 pracowników. W Polsce JLL działa od ponad 30 lat i zatrudnia około 2 tys. osób w 6 miastach.
(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz