"Domagamy się, aby usiąść z nami do stołu i rozmawiać o tym, czy zakładana opłata jest zgodna z polskim i europejskim prawem. W dalszej kolejności chcielibyśmy dyskutować, kto powinien być nią obciążony. Uważamy bowiem, że cała branża powinna być w to zaangażowana, a już z pewnością ta opłata powinna być dużo niższa np. na poziomie 20 groszy"
- powiedział w piątek na konferencji prasowej w Gdańsku prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy Witold Włodarczyk.
"Na podstawie fałszywych informacji wykreowanych w mediach przez branżę piwowarską rząd podejmuje błędne decyzje dotyczące rynku alkoholi. To nie +małpki+ rozpijają Polaków. Najwięcej alkoholu etylowego Polacy wypijają w piwie. Branża piwowarska mając jako jedyna możliwość reklam łamie przepisy budując w nich skojarzenia radości z konsumpcji piwa. Browarom udało się uśpić społeczeństwo, czego efektem jest to, że tylko 46 proc. Polaków uważa piwo za napój alkoholowy"
- zaznaczył Włodarczyk.
Dyrektor ds. Relacji Zewnętrznych CEDC (największy producent wódki w Polsce) Krzysztof Kouyoumdjian uważa, że opłata od "małpek" nie rozwiąże problemu nadmiernego spożycia alkoholu w Polsce i spowoduje jedynie dalsze uprzywilejowanie producentów piwa.
"W Polsce dziennie sprzedawanych jest 811 tys. sztuk +małpek+ 100 ml, czyli 0,081 mln litrów, podczas gdy codziennie Polacy kupują 8,7 mln litrów piwa. Jeżeli potraktujemy te liczby jako sprzedaż jednorazową, to codziennie +małpkę+ kupuje 3 proc. Polaków w wieku produkcyjnym, a litr piwa (czyli dwie puszki lub butelki) 33 proc. Ponadto, w prawie 1/4 przypadków jest to piwo o bardzo wysokiej zawartości alkoholu - większej niż w małej butelce wyrobu spirytusowego"
- podkreślił Kouyoumdjian.
Dodał, że Polska jest dziś trzecim krajem w Europie, jeżeli chodzi o udział piw mocnych w rynku, przed nami są Francja i Belgia.
Przy szacowaniu możliwych do uzyskania wpływów z opłaty za stosowanie dodatków do napojów bezalkoholowych resort zdrowia przyjął wartości z raportu "Rynek napojów bezalkoholowych w Polsce".
W ocenie skutków regulacji wskazano, że zgodnie z informacjami dotyczącymi banderol można przyjąć, że dzienna sprzedaż napojów alkoholowych o objętości 100-300 ml wynosi około 1,3 mln sztuk, co przy ostrożnych szacunkach może wiązać się z łączną kwotą opłat na poziomie około 500 mln zł. 50 proc. środków trafi na rachunek NFZ, a druga część pozostanie w budżecie gminy, na której terenie odbywa się sprzedaż.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ skr/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz